W połowie wakacji zakupiłem obiektyw
AF-S VR Nikkor 105 mm f/2.8G IF-ED.
Obiektyw dość ostry już od 2.8. Szybki autofokus i sprawnie działający
system VR. Ładne wzornictwo i solidna budowa wzbudza zaufanie. Niestety
już na pierwszych zdjęciach wykonanych tym szkłem coś mi nie pasowało.
Przy kontrastowych motywach wyłaziła aberracja
chromatyczna. Myślałem początkowo, że to cena za używanie
VR - ruchome soczewki psują obraz. Niestety z wyłączonym VR to samo.
W pewnym momencie stwierdziłem, że czas zrobić testy. Porównywałem
z obiektywami którymi dysponowałem. Okazało się, że nawet starsze
i sporo tańsze konstrukcje (Nikkory: 70-210/4, 85/1.8 i 50/1.4 oraz
Tamron makro 90/2,8) nie mają takiej wady jak ten egzemplarz. W
reklamowanej 105-tce abberacja występuje przy wszystkich przesłonach.
Po lewej stronie kadru jest niewielka o kolorach czerwonym i zielonym.
Na środku nieco się zwiększa i jest już niebieska i żółta. Zbliżając
się do prawej krawędzi rośnie. Jej nierówne rozłożenie powoduje,
że nie można jej usunąć w programie komputerowym. Jeśli się usunie
ze środka kadru, po prawej stronie dalej jest niebiesko żółta, po
lewej czerwono-zielona. Wada ta jest taka sama przy włączonym i
wyłączonym systemie VR. Szczególnie dokuczliwa jest po prawej stronie
kadru. Na zdjęciach wychodzą niebieskie obwódki pomiędzy przedmiotami
o wysokim, a nawet średnim kontraście.
powiększenie
(należy oglądać w 100% widoku)
powiększenie
Jak to jest, że mój najdroższy obiektyw ma być gorszy od znacznie
tańszych - pomyślalem. Postanowiłem powalczyć. Nagrałem testy i
opis wady na płytkę i poszedłem do sklepu. Sklep wypiął się i powiedział
bym sam wysłał obiektyw do serwisu nikona. Przeczytałem w sieci
to i owo na temat serwisu Nikona na ulicy Postępu w Warszawie i
mimo fatalnych opinii o nim wysłałem.
Za ubezpieczoną paczkę zapłaciłem 120 zł (stracone). Po trzech tygodniach
dostałem list z serwisu zawiadamiający mnie, że naprawa lub ekspertyza
może potrwać trzy tygodnie lub dłużej (jeśli nie będą mieli części),
czyli 6 tygodni od momentu wysłania. Dodatkowo kuriozalny dopisek:
z uwagi na obciążenie linii telefonicznych prosimy o oczekiwanie
na kontakt z naszej strony.
Po dwóch miesiącach oczekiwania zacząłem się niepokoić. Fakt linie
mają zajętą :). Nie udało mi się do nich dodzwonić ani razu. Nie
odpowiedzieli też na żaden z 3 maili. Napisałem więc list do sklepu
z ogólnym zarysem sytuacji i co o tym wszystkim myślę. Podziałało.
Po tygodniu od interwencji sklepu miałem obiektyw z powrotem. W
sumie ponad trzy miesiące był w serwisie i gdyby nie sklep pewnie
byłby tam nadal. W pudełku wszystko tak jak wysłałem. Ani słowa
dlaczego tak długo, co naprawili... Po prostu zero informacji. Zrobiłem
kilka zdjęć i... Jest. Już na wyświetlaczu w 100% powiększeniu widać
aberrację. Może dużo mniejsza? - Próbowałem się pocieszać. Zrobiłem
test na podobnym motywie co przed wysłaniem. Niestety to dokładnie
ten sam obiektyw, z dokładnie taką samą wadą. Nie
zrobili kompletnie nic!!! To po co trzymali obiektyw ponad
trzy miesiące w serwisie?
Napisałem co o tym myślę do sklepu. Odpisali, że wymienić mi nie
wymienią, ale mogę u nich przetestować 3 sztuki obiektywu 105VR.
Pomyślałem, że to i tak nie ma sensu, bo skoro nie wymienią to po
co sobie nerwy dalej szarpać. Zawsze jednak lepiej wiedzieć niż
nie wiedzieć.
W sklepie przetestowałem 4 nikkory 105 VR, Tamrona 90/2.8 i Tokinę
100/2.8 makro. Testy wypadły porażająco. Porażająco źle dla Nikkorów.
Tylko jeden obiektyw (na cztery) miał dość małą aberrację chromatyczną.
Mój okazał się drugi w kolejności. Natomiast dwa inne egzemplarze
były tak złe, że nikomu nie życzę ich kupienia. Wszystkie nikkory
miały aberrację niesymetryczną (skrzywiona oś optyczna?) Tamron
wypadł najlepiej. Aberracja dość mała od 2.8 do 5.6 dalej niemal
zupełnie znika. Tokina ma aberrację dość małą i symetryczną - do
usunięcia przy wywoływaniu rawa. (przykład testu na załączonej próbce)
powiększenie
Wnioski:
Nikon powinien mieć zakaz handlu w Polsce przy takim poziomie serwisu.
Sklepy bezwiednie wciskają klientom wadliwy sprzęt, którego serwis
potem nie chce naprawiać. Nikon osiadł na laurach, traktuje swoich
klientów w arogancki sposób. Nie dba o uczciwą obsługę klienta,
ani o kontrolę jakości. Wobec takiego zalewu szklanych bubli jedyny
sensowny sposób kupowania obiektywów, to testy w sklepie i wybór
najlepszego z kilku egzemplarzy. Jeżeli sklep nie zapewni możliwości
przetestowania sprzętu należy poszukać innego sklepu.
Okazuje się, że producenci niezależni czasem bardziej się starają
niż giganci.
Gdy będę teraz chciał kupić obiektyw, poważnie się zastanowię nad
ofertą producentów niezależnych: Tamrona, Sigmy, Tokiny. Może się
okazać, że za połowę ceny można mieć obiektyw równie dobry, jak
nie lepszy od oryginalnego Nikkora. Nie kupię już obiektywu bez
testów w sklepie i porównania kilku egzemplarzy!
|